niedziela, 27 lutego 2011

Michał Wołłowicz

W 1879r. za pomoc okazywaną powstańcom syn Joachima, Michał Wołłowicz w wieku 67 lat, został stracony wyrokiem carskim w Grodnie.
Fakt ten upamiętnia jeden z kościelnych witraży oraz nagrobek na przykościelnym cmentarzu wystawiony zmarłemu przez żonę Teressę.
Nagrobek Michała Wołłowicza

Napis na nagrobku brzmi:


MICHAŁ HRABIA WOŁŁOWICZ
Przeniósł się do wieczności r.1879

żył lat 67
-------------------------------------------------
Pamięć straconego chowając
Na zawsze w pamięci
Popioły jego łzami zrosiwszy
Tym głazem przykryła
Żona Teressa hr. Wołłowicz
roku 1879
Przeglądając wiadomości w Internecie natknęłam się ( http://portalwiedzy.onet.pl/75222,,,,wollowicz_michal,haslo.html ) na taką informację o Michale Wołłowiczu:

"Wołłowicz Michał (1806-1833), działacz niepodległościowy i emigracyjny. Podczas powstania listopadowego (1830-1831) walczył w korpusie generała A. Giełguda. Po upadku powstania na emigracji we Francji, członek Towarzystwa Demokratycznego Polskiego i związków karbonarskich. Uczestnik przygotowań do wyprawy J. Zaliwskiego. Od marca do maja 1833 dowódca oddziału powstańczego w guberni grodzieńskiej. Ujęty przez Rosjan i stracony w Grodnie."

Wątpię, aby były to dwie różne postacie. Jedyne co je różni, to lata życia. Michał Wołłowicz, właściciel dóbr jasionowskich jak wynika z nagrobka ur. się w 1812, a został stracony w roku1879. Może za sprawa tej strony uda mi sie rozwiązać ową zagadkę.

Cmentarz przy kościele parafialnym św. Trójcy w Jasionówce
Relację z tragicznych losów hrabiego można przeczytać w  książce "Jasionówka miejscowość Bogorii" autorstwa Jana Hryniewickiego, który przytoczył słowa Józefa Łojewskiego (ur. 1892r.).
"Po powstaniu jeździły po wsiach carscy siepacze tzw. trojki kozackie, interesowali się tymi, którzy pomagali powstańcom.Wiadome było powszechnie, mówił mi mój ojciec, że w naszym dworze i na Krzywej w folwarku hrabia pomagał powstańcom i przechowywał ich kilkuset.Aby ukarać, ten fakt musiał być potwierdzony przez burmistrza, takie obowiązywało prawo. Merem miasteczka był wówczas Karol Piątkowski .. Kozacy w jego mieszkaniu przy piecu palili mu twarz i mocno go męczyli. Nie wydał hrabiego, w zamian w nagrodę otrzymał plac pod budowę domu przy ulicy Grodzieńskiej nr.8, a miał on wówczas dużą wartość."



Nagrobek przedstawia umieszczoną na cokole urnę przykrytą kirem i opasaną przepaską z wieńcem laurowym w stylu neoklasycystycznym (empire), nawiązującym do sztuki antycznej. Nic tu nie jest przypadkowe, wszystko ma swoją ponadczasowa wymowę, symbolikę i odpowiednie proporcje.
Jak się wydaje nagrobek stanowił idealny środek wyrazu dla, hrabiny, która  pragnęła w  powściągliwie sposób opowiedzieć o swoim smutku po stracie męża, a jednocześnie odwołać się do wiecznych i uniwersalnych wartości.

Kir - tak określa się materię, którą na znak żałoby przykrywano głowę. Słownik Wyrazów Obcych precyzuje, że jest to czarne sukno lub po prostu czarny strój żałobny. Kir często pojawia się np. na urnach czy kolumnach, ale (siłą rzeczy) rzeźba nie odda koloru.
Urna - jej obecność na pomnikach nagrobnych może się wydawać cokolwiek dziwna, gdyż żadna z europejskich tzw. wielkich religii nie uznaje kremacji.
Tym niemniej pozostała jako jeden z starożytnych "resentymentów", a przy okazji nawiązanie do antycznej sztuki cmentarnej.
Wieniec laurowy - symbol walki i zwycięstwa, w tym przypadku walki niepodległościowej Polaków.
Jan Hryniewicki podaje w swoim opracowaniu, iż jest to wieniec dębowy, symbol męstwa, siły, wytrzymałości i hartu ducha.

   W tym nagrobku hrabiego Michała Wołłowicza uderzył mnie i zaskoczył brak symboliki chrześcijańskiej. Brak na nim jakiegokolwiek krzyża, odwołania do Boga, wiary. Możliwe, że owa symbolika była, ale czas zatarł jej ślady..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz