poniedziałek, 28 lutego 2011

Pola, drzewa, drogi.. wspomnienie polnego spaceru po okolicach Jasionówki

   
Droga w stronę koloni Jasionóweczka i dalej na Kościółki 13lutego 2011r

Bruzdy i skiby 13 lutego 2011r.


Szopa opodal starej plebanii 13 lutego 2011r.

Cienie drzew w polnych koleinach uwięzione 13 lutego 2011r.

Polna ziemianka 13 lutego 2011r.

Brzozy wiesniacze 13 lutego 2011r.


drzewa

Brzozo nazbyt wieśniacza aby rosnąć w mieście
dyskretny grabie w sam raz na szpalery
jarzębino dla drozdów dzwoniących i szpaków
akacjo z której nie zlote tylko białe miody
olcho co jedna masz przy liściach szyszki głogu
co chronisz gajówkę krewniaczkę słowika
jesionie co pierwszy tracisz liście zbliżając nam jesień
Poproście Matkę Bożą,
abyśmy po śmierci w każdą wolną sobotę
chodzili po lesie
bo niebo nie jest niebem jeśli wyjścia nie ma

/j.twardowski/



"Droga" wiodąca wprost do księdzowskiego gaju 13 lutego 2011r.
       


Polna nostalgia 13 lutego 2011r.

niedziela, 27 lutego 2011

Michał Wołłowicz

W 1879r. za pomoc okazywaną powstańcom syn Joachima, Michał Wołłowicz w wieku 67 lat, został stracony wyrokiem carskim w Grodnie.
Fakt ten upamiętnia jeden z kościelnych witraży oraz nagrobek na przykościelnym cmentarzu wystawiony zmarłemu przez żonę Teressę.
Nagrobek Michała Wołłowicza

Napis na nagrobku brzmi:


MICHAŁ HRABIA WOŁŁOWICZ
Przeniósł się do wieczności r.1879

żył lat 67
-------------------------------------------------
Pamięć straconego chowając
Na zawsze w pamięci
Popioły jego łzami zrosiwszy
Tym głazem przykryła
Żona Teressa hr. Wołłowicz
roku 1879
Przeglądając wiadomości w Internecie natknęłam się ( http://portalwiedzy.onet.pl/75222,,,,wollowicz_michal,haslo.html ) na taką informację o Michale Wołłowiczu:

"Wołłowicz Michał (1806-1833), działacz niepodległościowy i emigracyjny. Podczas powstania listopadowego (1830-1831) walczył w korpusie generała A. Giełguda. Po upadku powstania na emigracji we Francji, członek Towarzystwa Demokratycznego Polskiego i związków karbonarskich. Uczestnik przygotowań do wyprawy J. Zaliwskiego. Od marca do maja 1833 dowódca oddziału powstańczego w guberni grodzieńskiej. Ujęty przez Rosjan i stracony w Grodnie."

Wątpię, aby były to dwie różne postacie. Jedyne co je różni, to lata życia. Michał Wołłowicz, właściciel dóbr jasionowskich jak wynika z nagrobka ur. się w 1812, a został stracony w roku1879. Może za sprawa tej strony uda mi sie rozwiązać ową zagadkę.

Cmentarz przy kościele parafialnym św. Trójcy w Jasionówce
Relację z tragicznych losów hrabiego można przeczytać w  książce "Jasionówka miejscowość Bogorii" autorstwa Jana Hryniewickiego, który przytoczył słowa Józefa Łojewskiego (ur. 1892r.).
"Po powstaniu jeździły po wsiach carscy siepacze tzw. trojki kozackie, interesowali się tymi, którzy pomagali powstańcom.Wiadome było powszechnie, mówił mi mój ojciec, że w naszym dworze i na Krzywej w folwarku hrabia pomagał powstańcom i przechowywał ich kilkuset.Aby ukarać, ten fakt musiał być potwierdzony przez burmistrza, takie obowiązywało prawo. Merem miasteczka był wówczas Karol Piątkowski .. Kozacy w jego mieszkaniu przy piecu palili mu twarz i mocno go męczyli. Nie wydał hrabiego, w zamian w nagrodę otrzymał plac pod budowę domu przy ulicy Grodzieńskiej nr.8, a miał on wówczas dużą wartość."



Nagrobek przedstawia umieszczoną na cokole urnę przykrytą kirem i opasaną przepaską z wieńcem laurowym w stylu neoklasycystycznym (empire), nawiązującym do sztuki antycznej. Nic tu nie jest przypadkowe, wszystko ma swoją ponadczasowa wymowę, symbolikę i odpowiednie proporcje.
Jak się wydaje nagrobek stanowił idealny środek wyrazu dla, hrabiny, która  pragnęła w  powściągliwie sposób opowiedzieć o swoim smutku po stracie męża, a jednocześnie odwołać się do wiecznych i uniwersalnych wartości.

Kir - tak określa się materię, którą na znak żałoby przykrywano głowę. Słownik Wyrazów Obcych precyzuje, że jest to czarne sukno lub po prostu czarny strój żałobny. Kir często pojawia się np. na urnach czy kolumnach, ale (siłą rzeczy) rzeźba nie odda koloru.
Urna - jej obecność na pomnikach nagrobnych może się wydawać cokolwiek dziwna, gdyż żadna z europejskich tzw. wielkich religii nie uznaje kremacji.
Tym niemniej pozostała jako jeden z starożytnych "resentymentów", a przy okazji nawiązanie do antycznej sztuki cmentarnej.
Wieniec laurowy - symbol walki i zwycięstwa, w tym przypadku walki niepodległościowej Polaków.
Jan Hryniewicki podaje w swoim opracowaniu, iż jest to wieniec dębowy, symbol męstwa, siły, wytrzymałości i hartu ducha.

   W tym nagrobku hrabiego Michała Wołłowicza uderzył mnie i zaskoczył brak symboliki chrześcijańskiej. Brak na nim jakiegokolwiek krzyża, odwołania do Boga, wiary. Możliwe, że owa symbolika była, ale czas zatarł jej ślady..


Dworek w Jasionówce

Widok dworku tuz przed II Wojną Światową. 1938r
    Pierwsze wzmianki o dworze w Jasionówce pochodzą z połowy XVIII w. i dotyczą zapisków w pamiętniku, właściciela dóbr jasionowskich, kasztelana podlaskiego Wiktora Kuczyńskiego(28 II 1668-21 VII 1737),  o przebudowie rezydencji, którą nabył od Antoniego Kiełczewskiego w 1728r.(wcześniej był juz właścicielem przylegającego do dóbr w Jasionówce folwarku w Krzywej)
    Ostatnim właścicielem z rodu Kuczyńskich był Józef, który w niedzielę 29 września 1804r. popełnił w swoim ulubionym pokoju w dworze samobójstwo.Zdarzenie opisał dokładnie jego szwagier Michał Starzeński.

    Wynika z niej, że Jasionowskie dobra były ulubionym miejscem Józefa Kuczyńskiego. Prowadził tu pustelniczy tryb życia, nie przyjmując nikogo.
Owej niedzieli właściciel dóbr posłał wcześnie rano ekonoma Osmólskiego z jakimś poleceniem. Był, to bardzo pogodny, słoneczny dzień. Proboszcz parafii ks. Paweł Ciszewski przysłał z zapytaniem gońca czy ma czekać z sumą (niedzielna msza św.) J. Kuczyński kazał sie wiec ogolić, ubrać, polecił przygotować obiad na 8 osób i zaprząc konie, którymi miał sie udać na 11.00 na mszę. Wyszedłszy na dziedziniec kazał koniom odjechać i posłał wszystkich do kościoła, sam zostając w dworku. Po nabożeństwie pierwszy przybył lokaj Franciszek, następnie reszta służby. Wszyscy oczekiwali na obiad. Przybył ksiądz do dworu, wtenczas służba nakryła do stołu. Zapukano do drzwi pokoju pana, ale nikt nie odpowiadał.Przez okno też nie było można wiele dojrzeć, gdyż pełen był dymu. Próby wyważenie drzwi nie zdały się na nic, ponieważ były podwójne, a klucz tkwił w dziurce od wewnątrz. Do pokoju dostano sie wiec przez okno, gdzie dostrzeżono dobrodzieja leżącego na podłodze z nogami na krześle.Obok płonął kobierzec. Po otwarciu drzwi ksiądz stwierdził śmierć. Ciało zmarłego pochowano pierwej w ogrodzie, następnie po wystaraniu sie o odpowiedni protokół pochowano Józefa Kuczyńskiego w grobach familijnych. Pogrzeb odbył się w strugach deszczu w obecności tysiąca narodu i żebraków obojga płci.
    Dobra jasionowskie wraz z czterema folwarkami, Klukowo, Bacz w Galicji Nowej oraz Folwark Glinnik przeszły w ręce Starzyńskich. W kwietniu 1805r. Michał Starzyński dokonał podziału odziedziczonego majątku pośród swoich dzieci. Jasionówką podzieliły się obie córki, zamężna Anna Świdzińska i Maria, która w pierwszą rocznicę samobójczej śmierci wuja wyszła za mąż za Joachima Wołłowicza. W ten sposób jasionowski dworek i folwark Mariliant przeszły w ręce gubernatora obwodu białostockiego Joachima Wołłowicza pieczętującego się herbem Bogoryja.
Wołłowicze pozostają właścicielami dóbr jasionowskich przez cały XIX wiek.
Według inwentarza parafii z 1837r. Wołłowicze na terenie parafii sa właścicielami: miasteczka Jasionówka, dworu Jasionówka, wsi Jasionówka (obecna wieś Jasionóweczka), dworu w Krzywej, wsi Kamionka i Słomianka, uroczyska Grabówka i auli Mariliant.

     W 1879r. za pomoc okazywaną powstańcom syn Joachima, Michał Wołłowicz w wieku 67 lat, został stracony wyrokiem carskim w Grodnie.
Fakt ten upamiętnia jeden z kościelnych witraży oraz nagrobek na przykościelnym cmentarzu wystawiony zmarłemu przez żonę Teressę.

  W jasionowskim dworze spotkać mozna również ducha młodej, pięknej pokojówki Wołłowiczów Laury, którą w XIXw. zagryzł oswojony, dworski niedźwiedź, przyjaciel hrabiego. Został on schwytany na Pohulance (część Pawelec od strony rzeki Brzozówki) i zastrzelony. Jego skóra zawisła na ścianie gościnnego holu dworu wraz z zabójczymi zębami.
Zdjęcie wykonanie przez anonimowego żołnierza Wehrmachtu, prawdopodobnie w 1941r.Jest własnością Tomasza Wiśniewskiego. Żródło:  www.szukamypolski.com

Widok obecny. 26luty 2011r

Widok obecny. 26luty 2011r

Widok obecny. 26luty 2011r




http://www.inter.home.pl/galerie/archiwalne_galeriaIV/slides/obraz_471.html

  Widok powojenny  na dworek

piątek, 25 lutego 2011

Podlasie w XVI wieku . Mapa i etymologia nazwy Podlasie

źródło: http://www.stankiewicz.e.pl/index.php?kat=22&sub=215

Podlasie w XVI wieku

Podlasie przylegało całą swoją długością do wschodniego pogranicza Lechitów, czyli Lachów. Stąd też nazwy tego regionu należy doszukiwać się w jego położeniu.
Podlasie zatem, to pod-lasze, pod- lasie.

czwartek, 24 lutego 2011

Zdjęcia Jasionówki i okolic


Dworek Wołłowiczów, właścicieli dóbr jasionowskich w XIXw.
Dziś zwany starą szkołą, bowiem do 2000r. pełnił tę funkcję.